Wyłudzenia gospodarcze – jak się przed tym uchronić?

Lata doświadczenia w branży windykacyjnej pozwoliły nam zaobserwować wiele problemów poza sprawami zaległości płatniczych, z jakimi borykają się nasi Klienci. Od ponad 5 lat regularnie docierają do nas historie poważnych wyłudzeń gospodarczych, które zagrażają naszym Klientom. W naszym dzisiejszym artykule chcielibyśmy jeszcze raz naświetlić ten problem i podpowiedzieć, jak ustrzec się przed taką sytuacją.

Najważniejsza kwestia to czas. W sytuacji, gdy Klient zgłosi się do nas o poradę / opiekę / obserwację po dokonaniu wątpliwej transakcji – w celu rozpoczęcia procesu windykacyjnego, szanse na odzyskanie należności wynikającej z oszustwa gospodarczego są praktycznie zerowe. Jednak jeśli taka prośba trafi do nas przed, jesteśmy w stanie uchronić Klienta przed wyłudzeniem i bez windykacji – w jaki sposób?

Proceder wielu wyłudzeń gospodarczych jest powtarzalny i łatwy do udaremnienia, jeśli wiemy, na co należy zwrócić uwagę. Ale zacznijmy od początku – w jaki sposób najczęściej dochodzi do tego typu oszustw?

Klasyczny schemat wygląda następująco:

  1. Do polskiej firmy (zwykle producenta lub dużego dystrybutora) zwraca się potencjalny kontrahent, zaciekawiony ofertą na konkretny asortyment.
  2. Oszust podający się za kontrahenta praktycznie zawsze podszywa się pod duży znany podmiot – np. giganci handlowi typu John Lewis (John Lewis and Partners PLC), Debenhams PLC, B&M Retail ltd., IKEA, Castorama.
  3. Przestępcy posługują się zawsze domenami internetowymi bliźniaczo podobnymi do prawdziwych domen wyżej wymienionych firm – przykładowo zamiast domeny @johnlewis.co.uk, jaką posługuje się brytyjska sieć handlowa, oszuści używają domeny @johnlewis-retail.com; zamiast domeny @debenhams.com użyto domeny @debenhamsgroup.co.uk – również popularnej wśród brytyjskich firm.
  4. Pod przykrywką pozornych negocjacji przestępcy proponują nawiązanie współpracy z dużą siecią i systematyczne zwiększanie zakresu współpracy, o ile pierwsze transakcje przebiegną sprawnie. Powołując się na swoją markę, renomę i jej rozmiar, odmawiają przedpłaty, proponując zawarcie transakcji w ramach posiadanych przez polską stronę limitów w umowie ubezpieczenia kredytu kupieckiego. Ubezpieczyciel, do którego przesyłane są dane dotyczące prawdziwego podmiotu, oczywiście udziela stosownego limitu.
  5. Tuż przed planowaną dostawą oszuści proszą o zmianę miejsca dostawy, najczęściej powołując się na przepełnione magazyny centralne. W efekcie towar trafia np. do magazynów na lotnisku, z których jest sprawnie wywożony, a szanse na jego odnalezienie są bliskie zeru.

Co ciekawe, o ile pierwsze przypadki wyłudzeń jeszcze kilka lat temu dotyczyły towarów łatwo zbywalnych (takich jak drobna elektronika, smartfony etc.), o tyle w ostatnim czasie trafialiśmy na przypadki, gdzie przedmiotem transakcji były np. specjalistyczne rury do instalacji gazowych. Tak więc oszuści rozszerzyli swoje pole działania.

Ściganie oszustów, o których jest niniejszy artykuł, jest praktycznie bezcelowe, ponieważ serwery oszukańczych domen są zwykle zarejestrowane w odległych państwach (np. Indie), a magazyny rozładunkowe zostały wynajęte na tzw. słupa, czyli podstawioną osobę. Oczywiście każdy może próbować swoich sił w odzyskaniu pieniędzy, jednak szanse na powodzenie takich działań, kiedy transakcja została dokonana, są bardzo małe.

Postanowiliśmy poruszyć temat poboczny, ponieważ dobro naszych Klientów jak również uczciwość w biznesie, to dla nas nadrzędne wartości, jakimi kierujemy się w codziennej pracy. Mamy nadzieję, że nasz artykuł był pomocny i że zwiększy świadomość na temat potencjalnego ryzyka przy dużych transakcjach handlowych. W przypadku pytań zapraszamy do kontaktu osobistego.

Zespół EWRA Sp. z o.o.